Ojciec Pio do Chorych

Nie jesteś sam

Cierpienie jest tajemnicą, niewiadomą, wielkim trudem. Każdy z nas mniej lub bardziej go doświadcza. Nasz Pan Jezus Chrystus pierwszy szedł tą drogą , na której było pełno cierni, zakrętów i kolców, a potem przeszło nią wielu świętych i proroków. Mnie, słabemu człowiekowi, tak trudno zrozumieć, dlaczego czasami tylko taka właśnie droga prowadzi do nieba. Dlaczego nie ma innej, lepszej, wygodniejszej drogi? Dlaczego właśnie ja cierpię w taki sposób? Ja, a nie ktoś inny.
Żyjąc na tym świecie nie znajdziemy chyba w pełni satysfakcjonującej odpowiedzi, a ten ciężki krzyż, może niejednokrotnie za ciężki, tak trudno przyjąć. Będąc jednak słabym człowiekiem, nie mogę zapomnieć, że zawsze jest Ktoś obok mnie, Ktoś, kto nigdy nie opuści i nigdy nie zawiedzie, choć jest dla oczu niewidzialny i czasami wydaje się taki daleki…
Jeśli tylko zapragnę, mogę wniknąć w głąb Jego Najczulszego i Najświętszego Serca, w którym nie ma miejsca na potępienie, wzgardę, zapomnienie lub odrzucenie . On jest zawsze przy mnie i jeśli tylko zechcę, to Jego obecność i miłość może stać się moją rzeczywistością. On może wnieść w moje życie ciepło i światło nadziei na lepsze jutro - lepsze, bo przebyte razem z Nim, Miłością Miłosierną.

Panu Jezusowi zawsze zależało na Jego ukochanych dzieciach, w których życie cierpienie wpisało się w sposób szczególny. Postawił więc na ich drodze wielu świętych, między innymi Ojca Pio. Pochylał się on z miłością nad tymi, którzy cierpieli i którzy potrzebowali pomocy. Jego serce było zawsze otwarte dla tych, którzy mieli zranione dusze i chore ciała. To dla nich wybudował Dom Ulgi w Cierpieniu. A cóż teraz może zrobić współczesny człowiek? Dzięki łasce, która go umacnia może on ofiarować Panu swoje cierpienia za innych, którzy się źle mają. Może zjednoczyć się z każdym bliskim mu bratem i z każdą drogą siostrą i wypowiedzieć przed swoim Panem taką modlitwę:

Stoisz dzisiaj przede mną Panie jako Baranek Ofiarny, Król Męczenników, Bóg, który sam dał się ośmieszyć, upokorzyć, skatować. Bóg, który złożył z siebie ofiarę doskonałą, oddał się cały dla mnie. Jak cenna, więc jest Panie Twoja Krew, jak drogie jest Twoje Najświętsze Ciało wydane oprawcom? Panie Ty za mnie umarłeś i umierasz nadal nieustannie na każdym ołtarzu świata. Dajesz się cały z miłości. Proszę Cię, spójrz na swoje dzieci, które w sercach maja udrękę, dzieci, czujące się zranione, osamotnione, chore i spragnione Twojej miłości. Niech Twoja Najświętsza Krew obmyje każdą bolesną ranę, niech moc Twojej ofiary przemieni to, co trudne i beznadziejne. Panie, proszę Cię dotknij szczególnie serc tych, którzy są chorzy na duszy i ciele, nie wiedzą do kogo mają się zwrócić, bo nie poznali Ciebie - Najlepszego Lekarza. Dotknij również tych, którzy są samotni i opuszczeni, bo nie poznali w Tobie Panie miłującego Przyjaciela. Niech Twoje Miłosierdzie spłynie na nich z wielką mocą, niech poruszy ich serca i da im nowe życie.

Maria Kamińska, grudzień 2013